W dzisiejszym wpisie przyjrzymy się Syndromowi Ofiary.
Czym jest? Jak powstaje? Czy i jak można pomóc osobie z tym syndromem?
Zacznijmy
od początku: kto jest predysponowany do zostania ofiarą?
Osobami
predysponowanymi do bycia ofiarą są osoby, doświadczające w dzieciństwie
licznych poważnych stresorów – dotyczących ich samych lub ich bliskich. Jako
przykład możemy wymienić poważne choroby w rodzinie, śmierć osoby bliskiej,
doświadczanie przemocy rówieśniczej. Istotnym czynnikiem jest brak wsparcia lub
otrzymanie pseudo wsparcia od otoczenia. Chodzi tu o takie sytuacje, kiedy ktoś
zamiast pomagać, nieświadomie szkodzi, np. bagatelizuje, spycha na bok temat doznanych
przez kogoś traum. Dzieje się to nie zawsze z powodu złej woli, ale
nieumiejętności dawania wsparcia przez opiekunów lub niedostrzegania
całokształtu sytuacji. Część rodziców może nawet modelować
(inaczej wchodzić w rolę ofiary, jako sposób reagowania na opresje życiowe).
Dlatego często córki lub synowie kobiet, doznających przemocy od partnera,
także w dorosłości stają się ofiarami. Warto wspomnieć również o wpływie
przebiegu okresu płodowego na dalsze życie jednostki. Stresy mamy rzutują na
strukturę mózgu płodu - tworzące się sieci neuronalne, poziomy
neuroprzekaźników i budowę receptorową mózgu. Zjawisko to niejako toruje drogę
do przeżywania kolejnych traum w przyszłości.
Wspomniane
liczne dystresy, odbijają piętno również na kształtującą się w okresie
dzieciństwa i dorastania, osobowość. Z badań wynika, że zaburzenia osobowości
sprzyjają wchodzeniu w rolę ofiary. Nie tyczy się to wszystkich zaburzeń.
Szczególną uwagę zwraca się na zaburzenia
osobowości o charakterze zależnym.
Osobowość zależna to zaburzenie, w którym osoba nadmiernie koncentruje się na
akceptacji drugiego człowieka. Na tej akceptacji buduje poczucie własnej
wartości. Ma ona tendencję do ciągłego ulegania otoczeniu. Wymienia się również
osobowość unikającą. Jak sama nazwa podpowiada, zaburzenie to
charakteryzuje się unikaniem kontaktów społecznych i różnych aktywności,
w obawie przed negatywną oceną. Są to osoby z dużym poczuciem swojej nieadekwatności,
gorszości. W życiu dorosłym, jako predyktory syndromu ofiary
wymienia się przemoc (istotny jest czas trwania, rodzaj i częstość doznawanej
przemocy), patologiczną zazdrość, gwałt, przymuszanie do nieakceptowanych form
współżycia oraz groźby pozbawienia życia.
Mechanizm powstawania
syndromu ofiary jest 3 stopniowy.
I etap - miotanie się z falą własnych
emocji, podszytych doznawaną frustracją.
Przeżywanie gniewu, lęku wynikającego z ciągłego
„walenia głową w mur”, przy próbie przerwania kręgu przemocy. Ten ogrom bólu,
może prowadzić do uogólniania źródła cierpienia na wszystkich ludzi. Osoba taka
z zewnątrz, może wydawać się niesympatyczna
i budzić niezrozumienie. Nawet jeśli ktoś proponuje jej adekwatną pomoc, może
wyrzucać
z siebie bezwładnie nieprzyjemny ładunek emocjonalny. Z czego wynika ten
paradoks, że ofiara sama zamyka sobie drogę pomocy? Pewnie z faktu nieprzewidywalności czasu, kiedy
dostanie następny cios od oprawcy. Przez cały czas jest nastawiona na atak i
obronę. Coś
w stylu „tak bardzo mnie boli, zostawcie mnie wszyscy w spokoju, na wszelki
wypadek”.
II etap nazwany jest „wtórne zranienie”. Powstaje on w interakcji z tzw.
„pomagaczami”, czyli osobami, które zaprzeczają prawdziwości relacjonowanych
przez ofiarę wydarzeń. Nie widzą lub nie chcą widzieć, zaprzeczają, umniejszają
krzywdzie. Czasem w skrajnych sytuacjach, mogą nawet doszukiwać się winy, za
zaistniałe sytuacje,
w pokrzywdzonym. Chcą pomóc – a w znaczący sposób szkodzą. Ofiary często
wspominają, że na tym etapie doznają jeszcze większej krzywdy, niż w trakcie
działania pierwotnego stresora. Mimo lęku przed ludźmi, którzy w ich odczuciu
są źródłem krzywdy, zbierają siły
i determinację, aby poprosić o pomoc. Doznają "wtórnego zranienia".
Otrzymują informację, że miały uzasadnione obawy. Są skazani na samotność, nikt
im nie pomoże, a ludzie krzywdzą i ranią.
III
etap - przejmowanie tożsamości ofiary. Osoba
taka rozłamuje się w środku, tak jakby na dwie tożsamości. Jedna mówi o doznawanej krzywdzie, druga samopiętnuje
się - oskarża o słabość i dopatruje w sobie źródła zachowań oprawcy. Poniża
się. Na tym etapie ofiara często zaprzecza potrzebie pomocy, gdy ktoś uważny
zwróci uwagę na jej cierpienie
i zaoferuje wsparcie. Gdy nawet ma lepszy moment i o tą pomoc poprosi, żąda
pomocy teraz, natychmiast na swoich zasadach. Tylko taka pomoc, w jej odczuciu,
jest dla niej bezpieczna
i adekwatna. Z tego powodu, osoba, nie znająca tego mechanizmu, może pomyśleć o
niej, jako o roszczeniowej, niewdzięcznej. Ofiara jest zamknięta w błędnym kole
przemocy - ciosy otrzymuje od oprawcy, samej siebie i innych ludzi.
Skrajnym przykładem syndromu ofiary jest
"syndrom Sztokholmski".
Jak sama nazwa wskazuje, powstał w nawiązaniu do napadu
na bank, który miał miejsce
w Sztokholmie, w 1973 roku. Napad "nie wypalił". Grupa przestępców
była zmuszona wziąć kilku klientów banku, za zakładników. Od momentu napadu do
uwolnienia minęło kilka dni.
Po uwolnieniu, policja miała trudności z wyprowadzeniem
pokrzywdzonych, którzy bronili złodziei. Podczas przesłuchań odmówili składania
zeznań wobec oprawców, a winę za wszystko obarczyli policję. Po jakimś czasie,
jedna z przetrzymywanych kobiet, pobrała się
z przestępcą, a inna założyła fundację zbierającą pieniądze na prawników dla
złodziei.
Czemu tak się dzieje? Bo z ewolucyjnego punktu widzenia człowiek, ma mechanizmy przystosowawcze,
do przeżycia naprawdę strasznych rzeczy.
Utożsamiając się z oprawcą, nie czuje się
tym słabszym, krzywdzonym. Liczy w ten sposób na aprobatę krzywdziciela, na
którego niejako czuje się skazany. Jest w złudnym poczuciu bezpieczeństwa. Nie
musi również zbierać sił, których nawiasem mówiąc najczęściej nie ma, na walkę
o swoją wolność osobistą.
Jak pomóc ofierze?
Myślę,
że nie jest to łatwe zadanie. Na pewno, jeśli ktoś może, to stworzyć osobie tej
bezpieczne warunki do funkcjonowania, z dala od oprawcy. Jeśli nie mamy takiej
możliwości to proponuję podsunąć kontakt do instytucji, które mogą pomóc, w
oddzieleniu się od wpływu krzywdziciela. Pozwala to ofierze na nabranie
perspektywy i siły na walkę. Nie zaprzeczać prawdziwości wypowiadanych przez
nią treści. Zauważać doznawaną przez nią krzywdę
i sugerować, że jeśli potrzebuje pomocy – jesteśmy. Warto skierować kroki tej osoby po specjalistyczną
pomoc, aby przeżyła doznane liczne traumy, zrozumiała siebie, zastanowiła się,
jak uniknąć krzywdy w przyszłości. Stawiałabym na pomoc małymi kroczkami,
z przerwami, ale sukcesywną i upartą. I nie zrażała się okresowymi wybuchami
złości, które wynikają ze złego stanu psychicznego i mechanizmów syndromu
ofiary.
Gdzie
szukać pomocy?
Telefon dla Ofiar Przemocy w
Rodzinie – 800 120 002 (bezpłatny dla osób dzwoniących
i czynny całą dobę przez 7 dni w tygodniu) konsultacje prawne – poniedziałek i
wtorek
w godz. 17.00-21.00, tel. 22 666 28 50, środa w godz. 18.00-22.00, tel. 800 120
002
porady e-mailowe:
niebieskalinia@niebieskalinia.info konsultacje z wykorzystaniem komunikatora
Skype (także dla osób posługujących się jęz. migowym) – poniedziałki w godz.
13.00-15.00
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar
Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” IPZ poradnia telefoniczna 22 668 70 00
dla wszystkich osób pokrzywdzonych przestępstwem (poradnia działa 7 dni w
tygodniu w godzinach 12.00-18.00) adres e-mailowy: pogotowie@niebieskalinia.pl
strona internetowa: www.niebieskalinia.pl
Kryzysowy Telefon Zaufania − 116 123 czynny codziennie w
godzinach 14.00-22.00
Źródło -
https://oczamipsychiatryterapeuty.blogspot.com/2019/02/syndrom-ofiary.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz